Winna szansa dla Polski
Treść
U nas uprawa winorośli i produkcja wina dopiero raczkują, ale niewykluczone, że już wkrótce sytuacja rodzimych producentów znacznie się poprawi, także w stosunku do zagranicznej konkurencji. Mamy ledwie kilkaset hektarów winnic, które nadają się do wytwarzania tego szlachetnego trunku. W dodatku, zważywszy na polski klimat i inne koszty produkcji, polskie wino jest droższe od zagranicznego, więc i potencjalnych klientów nasi wytwórcy mają znacznie mniej. Mimo to przed winnicami otwierają się całkiem niezłe perspektywy, które co prawda nie uczynią z nas od razu winnej potęgi, ale ułatwią działalność plantatorom i małym winiarniom. Przede wszystkim ma dojść do uproszczenia prawa podatkowego. W tej chwili bez względu na to, czy ktoś produkuje setki tysięcy litrów alkoholu, jak duże wytwórnie wódek lub wina owocowego, czy też kilkaset lub kilka tysięcy litrów, jak właściciele winnic, musi respektować takie same przepisy dotyczące przede wszystkim akcyzy. Żeby móc sprzedać choćby butelkę trunku, trzeba by zakładać i prowadzić składy podatkowe. Drobni wytwórcy, a takich w przypadku naszego winiarstwa jest wielu, mają być jednak z tego obowiązku zwolnieni. To daje szansę na zwiększenie sprzedaży, a więc i na poprawienie warunków opłacalności upraw winorośli. Drugim czynnikiem, który w jakiś sposób będzie nam sprzyjał, to zapowiadana przez Komisję Europejską reforma wspólnotowego rynku wina. Bruksela chce bowiem rozwiązać problem ogromnych nadwyżek wina, głównie francuskiego, włoskiego i hiszpańskiego, z jakimi musi się co roku borykać. Chodzi o 15 mln hektolitrów trunku, którego co roku nie udaje się sprzedać (1 hektolitr to 100 l). Aby zmniejszyć produkcję winogronowego trunku, KE proponuje wykarczowanie na terenie Unii około 170 tys. hektarów winnic i wypłacenie plantatorom rekompensat. To spory wydatek, ale zniknęłyby w to miejsce koszty wykupu nadwyżki wina. W ten sposób KE dotowała tak naprawdę winiarzy, którzy także do Polski mogli sprzedawać tańsze trunki, kosztujące mniej niż 20 zł za butelkę. Tymczasem nasze rodzime wino jest droższe. Po zniesieniu pomocy dla producentów win z Europy Zachodniej, polscy wytwórcy byliby bardziej konkurencyjni i mogliby rozwijać swoje lokalne wytwórnie. KL "Nasz Dziennik" 2008-01-03
Autor: wa